Strona główna -> Lifestyle -> Książki o Włoszech -> „Wielkie włoskie wakacje” dzięki którym nawet teraz podróżuję po Włoszech i nie mogę przestać!

„Wielkie włoskie wakacje” dzięki którym nawet teraz podróżuję po Włoszech i nie mogę przestać!

Autor: Łukasz Ropczyński
Opublikowano: Ostatnia aktualizacja: 8 komentarzy 7,9 tysięcy wyświetleń
"Wielkie włoskie wakacje" Jolanty Kosowskiej pozwoliło mi przenieść się do Włoch w chwili gdy podróże były zakazane

Początkiem marca miałem być w Rzymie. Bardzo na ten wyjazd czekałem i długo wszystko planowałem. Kiedy dzień po dniu z Włoch zaczęły spływać niepokojące informacje zdecydowałem, że nie lecę. Jakikolwiek wyjazd do Włoch w najbliższych tygodniach stał się niemożliwy, a ponieważ obydwoje z żoną bez Włoch żyć nie możemy, to chętniej niż zazwyczaj zaczęliśmy sięgać po książki z Włochami w tle.

Kilkanaście dni temu na moje biurko trafiła powieść Jolanty Kosowskiej „Wielkie włoskie wakacje”. I tak leżała w stosie dokumentów, umów i dziesiątek bibelotów. Nie ma miesiąca, żeby któreś wydawnictwo nie przysłało mi książki, w której przewija się motyw Włoch. W ostatnich latach Kierunek Włochy objął patronatem medialnym kilkanaście publikacji, a dziesiątki innych książek po prostu otrzymałem.

Nigdy nie oceniaj książki po okładce

"Wielkie włoskie wakacje" Jolanty Kosowskiej (fot. Łukasz Ropczyński, kierunekwlochy.pl)
„Wielkie włoskie wakacje” Jolanty Kosowskiej (fot. Łukasz Ropczyński, kierunekwlochy.pl)

Tytuł „Wielkie włoskie wakacje” nie brzmiał zachęcająco. Spodziewałem się kolejnej opowieści w której bohater przyjeżdża do Włoch i po początkowych trudnościach jest oczarowany Toskanią, Ligurią, czy innym popularnym wśród turystów regionem oraz ludźmi tam żyjącymi. Mój regał w biurze pełny jest takich powieści. Początkowo je lubiłem. Później stały się do bólu przewidywalne.

„Wielkim włoskim wakacjom” dałem szansę, gdy stało się jasne, że w marcu i pewnie w kwietniu do Włoch nie pojedziemy. Jak nie można podróżować, to najlepszą alternatywą są przecież podróże poprzez literaturę! Zacząłem czytać i po pierwszych kilkunastu stronach byłem zaskoczony. To nie jest kolejna ckliwa historia, jakich znałem wiele. Książka zaczęła się bardzo oryginalnie i trudno było przestać ją czytać.

Tajemnicza historia, w której nic nie jest oczywiste

"Wielkie włoskie wakacje" Jolanty Kosowskiej (fot. Łukasz Ropczyński, kierunekwlochy.pl)
„Wielkie włoskie wakacje” Jolanty Kosowskiej (fot. Łukasz Ropczyński, kierunekwlochy.pl)

Powieść rozpoczyna się niebanalnie od znalezionego przypadkiem pamiętnika z włoskich wakacji. Czytający go Kacper – dziennikarz, a kiedyś policjant – początkowo jest niechętny wertowaniu kolejnych stron dziewczęcych notatek z Włoch. Pamiętnik zapisywany był przez Karolinę, która po Włoszech podróżowała wraz z przyjaciółką Klaudią. Były glina czyta pamiętnik wyłącznie na prośbę przerażonego sytuacją brata. Jednak historia, która na dobre zaczyna rozgrywać się w Asyżu pochłania go absolutnie.

Klaudia i Karolina spędzają lato, podróżując po Włoszech. Pewnego dnia uwagę Klaudii, studentki historii sztuki, przyciąga piękna kołatka na bramie jednego z domów w Asyżu. Nieznana siła podpowiada jej, że zna już to miejsce i popycha ją w głąb podwórza i do wnętrza domu, gdzie jej oczom ukazuje się obraz z dymiącym Wezuwiuszem. Klaudia, choć nigdy nie była w Asyżu, jest pewna, że już kiedyś widziała ten obraz, podobnie jak cały dom i podwórze. Postanawia iść za głosem serca i odwiedzić Pompeje. Wkrótce okaże się, że w tę samą stronę podąża ktoś jeszcze, a dziewczyna słyszy jego kroki?

Czułem się jakbym podróżował razem z nimi

W tym miejscu rozpoczyna się niezwykle tajemnicza historia, pełną intryg, w której nic nie jest oczywiste. Akcja rozgrywa się w miejscach, które świetnie znam i które odwiedziłem wielokrotnie. Podróż głównych bohaterek jest tak sugestywnie opisana, że cały czas czułem się jakbym był trzecim uczestnikiem wydarzeń.

Kolejne zapiski pamiętnika były tak wciągające, że nie można się było od nich oderwać. Czytając cały czas nie wiedziałem, czy będzie to powieść podróżnicza, romans, czy może kryminał, ponieważ i takie podejrzenia pojawiły się, gdy główne bohaterki Klaudia i Karolina dyskutowały na temat tajemniczego domu w Asyżu. Autorka powieści wzorcowo buduje napięcie, a przy tym hipnotyzuje czytelnika.

„Wielkie włoskie wakacje” mimo banalnego tytułu okazały się świetną alternatywą dla wyjazdu, którego odbyć nie mogłem. Powieść jest pełna zwrotów akcji, zaskakujących wydarzeń, a jednocześnie prowadzi czytelnika przez to, co we Włoszech kocham najbardziej – oszałamiające krajobrazy, wyśmienitą kuchnię i cudowną architekturę. Znając opisywane miejsca doszukiwałem się jakiegoś błędu, nieścisłości, ale wygląda na to, że autorka zna te miejsca równie dobrze albo jeszcze lepiej niż ja.

Dla kogo jest ta książka? Dla każdego kto kocha Włochy, włoski styl życia i włoskie podróże, a jednocześnie nie ma już ochoty na kolejną banalną historię. „Wielkie włoskie wakacje” pochłoną Cię bez reszty i nie raz zaskoczą. To pasjonująca powieść o miłości, intrygach, skomplikowanej przyjaźni i tajemnicach z przeszłości, a to wszystko z Włochami w tle!

Gdzie kupić?

Książka dostępna jest w Empiku i innych księgarniach w całym kraju. W księgarni internetowej zaczytani.pl dostępna jest w promocyjnej cenie:

Warto też zajrzeć na stronę internetową wydawnictwa Novae Res i zobaczyć inne powieści Jolanty Kosowskiej:

Jolanta Kosowska – kilka słów o autorce

Jolanta Kosowska – urodzona na Opolszczyźnie, całe życie związana z Wrocławiem, absolwentka wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu lekarka, specjalistka w trzech dziedzinach medycyny, szukająca nieustannie nowych wyzwań i swojego miejsca na ziemi.

Od paru lat mieszka i pracuje w Dreźnie. Związana jest z Polonią drezdeńską. Na co dzień przyjmuje pacjentów w praktyce lekarskiej przyjaznej dla cudzoziemców. Swój czas dzieli pomiędzy pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Zadebiutowała powieścią obyczajową „Niepamięć” (2012, Wydawnictwo Bukowy Las). W 2013 roku nakładem Wydawnictwa Novae Res ukazał się thriller „Déj? vu„, w 2014 powieści obyczajowa „Niemoralna gra„, 2015 roku powieść obyczajowa „Nie ma nieba„.

Zobacz też inne książki o Włoszech, które recenzowaliśmy na blogu.

Miło mi, że dotarłeś lub dotarłaś do końca tego przewodnika. Jeśli artykuł okazał się pomocny, zostaw proszę komentarz u dołu.

Przeczytaj także

Zostaw komentarz

8 komentarzy

Yvonne Vitaggio 30 listopada 2020 - 10:03

Włochami zaraził się przez męża pochodzacego z Toskanii i jest to choroba chroniczna
? …
P. Jolantą przez przypadek ..przez wspólna znajomą na fesiku.. co tu też dużo pisać …
tez zostalo chronicznie..??..
polecam wszystkie książki autorki ,a ma już nie mały dorobek..
a także wspaniałe zdjęcia które dołącza na jej blogu do każdej wspaniałej książki..
przez nie podróżujemny razem z bohaterami w miejsca akcji. .
szanuje P.Jolanto za jej autentyczność i wspaniała osobowość ..

Odpowiedz
Marek Gancarczyk 5 sierpnia 2020 - 09:32

Cóż nam pozostało w oczekiwaniu na otwarcie granic. Ja Wam polecam trylogię Carnivia, której akcja toczy się w Wenecji, ale pewnie już to czytaliście 😉 Poza tym „Przepis na Umbrię” (świetny!) oraz seria książek o śledztwach komisarza Rocco Schiavone.

Odpowiedz
kermit 2 maja 2020 - 11:39

Książka jakich wiele. Przygody młodych dziewcząt we Włoszech – milion razy o tym czytałem. Polecisz jakiś kryminał, thriller, coś od czego nie będę się mógł oderwać przez pół nocy?

Odpowiedz
Sylwia 30 marca 2020 - 16:36

Uwielbiam Waszego bloga!!!

Odpowiedz
SnowMarco 19 marca 2020 - 10:11

U nas empiki zamknięte!!! Kupuję przez internet, dzięki. Fajnie jakbyście zrobili listę włoskich pozycji, które polecacie!!!

Odpowiedz
Ewa Myśliwiec 16 marca 2020 - 12:18

Dziękuję za polecenie! Na pewno kupimy z mężem!

Odpowiedz
Ania 14 marca 2020 - 22:26

Dzięki za polecenie! Uwielbiam książki z Włochami w tle, ale Kosowskiej jeszcze nie znałam… Czas to nadrobić! 🙂

Odpowiedz
Marta 13 marca 2020 - 15:48

Dziękuję za zachęcającą recenzję! Pozdrawiam Was serdecznie. My też odwołaliśmy wyjazd. Przepadła nam Sycylia. Życzę wszystkiego dobrego, a książkę oczywiście kupimy!

Odpowiedz